Wiadomości - Aktualności

Bezpańska miłość do zagospodarowania

Dodał: lkobos Data: 2017-06-30 11:12:07 (czytane: 2432)

Na szczęście coraz rzadziej, ale i obecnie zdarza się, że w naszej gminie pojawiają się porzucone psy: stare, nikomu już niepotrzebne, młode, pełne werwy i te najmłodsze -wyrwane spod opieki troskliwej matki, zdezorientowane szczeniaki szukające opieki.

Odtrącone  przez człowieka psy wciąż czekają. Wybaczają mu całe zło jakiego doświadczyły i z nadzieją w oczach patrzą na każdego, upatrując w nim przyjaciela. Mają w sobie tyle miłości, właściwie całe są  sercem gotowym kochać aż do psiej śmierci.

Nie darmo mówi się, iż pies to jedyna istota, która kocha człowieka bardziej niż siebie. A my czym im odpłacamy?

Na szczęście są ludzie, którym psi los nie jest obojętny. Aż miło napisać, że właśnie znalazł dom porzucony przy drodze w Piestrzcu husky. A może nie tam porzucony? Może biegł za samochodem póki sił w płucach i w nogach. A kiedy już tych sił zbrakło położył się biedak przy drodze i czekał. I doczekał się! Właśnie dzisiaj, tuż przed Międzynarodowym Dniem Psa obchodzonym 2 lipca, ten piękny i przyjazny pies znalazł dom! W tym  roku w Solcu-Zdroju  przygarnięte zostały 3  pieski. O tylu wiemy, a  przecież są też pewnie ciche adopcje, domy  do których pieski przyszły i zostały dzięki litościwym sercom gospodarzy.

 Zamieszczone poniżej zdjęcia prezentują dzisiejszego szczęściarza i pieska, który wciąż czeka na swoją szansę. Może pomożemy mu uniknąć strasznego schroniskowego losu? Pomyślmy o tym.

A do refleksji niech skłoni nas ten piękny wiersz Sergiusza Jesienina  pt. „Pieśń o suce”. 

   

 Rankiem na żytnim  brogu,

Gdzie  się złocą rogoże w rząd.

Oszczeniła się suka siedmiorgiem,

siedmiorgiem rudych psiąt.

                 Do wieczora czule je pieściła,

                 Przygładzając językiem sierść,

                 I spod brzucha ciepłego spływał

                 Podtajany, ogrzany śnieg.

Wieczorem zaś, kiedy kury

Siadają na grzędę w sznur,

Wyszedł gospodarz ponury,

Wszystkie siedem powsadzał w wór.

                Po zaspach suka biegała,

                I śpieszyła tuż za nim w ślad,

                I tak długo, tak długo drżała,

                Wody niezmarzłej gładź.

A gdy ledwo wlokła się z powrotem,

Zlizując z boków swych pot,

Wydał jej się miesiąc za płotem

Jednym z siedmiorga psiąt.

          Dźwięcznie niebiosom sinym

          Skowycząc zwierzała ból,

          A księżyc-młodzik płynął,

          Skrył się za pagór śród pól.

I głucho, jak w datku żebraczym,

Gdy rzucą jej kamień na śmiech,

Potoczyły się oczy  sobacze

Złocistymi gwiazdami w śnieg.

pies_17_1.jpg 

pies_17_2_1.jpg 

Przeczytaj kolejną wiadomość:

Oferta sprzedaży urządzenia Sharp MX-2310U

Oferta sprzedaży urządzenia Sharp MX-2310U...